wtorek, 15 maja 2018

katowice

Posty z Katowickiego spotkania lalkowego zalewają już facebooka i blogi, więc oczywiście nie mogę być gorsza.
Poprzedni weekend (który dla mnie trwa trochę do dziś) był tak zawalony wydarzeniami i zakręcony, że sama momentami gubiłam się w tym, co się działo. Monika i Aleks były u mnie już w piątek i spędziłyśmy wtedy pół nocy na dachu nad moim mieszkaniem (widok z jedenastego piętra jest tego wart, nawet jeśli straszliwie wieje) przez co prawie spóźniłyśmy się rano na pociąg, który miał zawieźć nas do Katowic. 

Z samego spotkania mam dosłownie tylko kilka zdjęć - po pierwsze nie wiedziałam w co wsadzić ręce, po drugie byłam zmęczona, po trzecie - tym razem wolałam spędzić czas ze znajomymi i szczerze mówiąc, nie żałuję. Spotkanie w Katowicach było wspaniałe, dawno się tak dobrze nie bawiłam i dziękuję z całego serca tym, którzy sprawili że to się udało - przede wszystkim Poli, która wszystko zorganizowała.

Bez zbędnego przedłużania (chociaż o tym spotkaniu mogłabym mówić jeszcze długo) wrzucam te kilkanaście zdjęć, które udało mi się zrobić.

































A teraz czas na niespodziankę.
Odkąd wróciłam tutaj nie pochwaliłam się jednym dzieckiem, ale jeśli ktoś obserwował mnie przed przerwą - może ją znać. Nigdy nie wyglądała tak jak chciałabym, żeby wyglądała dlatego nie było nawet po co jej pokazywać. Teraz, po sześciu (!) latach mieszkania u mnie jest gotowa i wreszcie mogę przedstawić wam Jiyeon - Pullip Regeneration Noir.







Regeneration Noir była moim marzeniem odkąd tylko się pojawiła i zamówiłam ją jeszcze w przedsprzedaży, ale do tej pory pojawiła się tu tylko kilka razy - w dodatku wszystkie jej zdjęcia usunęłam. Nie będę ukrywać, wielokrotnie myślałam o pozbyciu się jej ale ma dla mnie zbyt ogromną wartość sentymentalną. Teraz dostała nowe włosy i wraz z nimi nowe życie - ale to jeszcze nie koniec. Podczas pobytu u Poli po spotkaniu wszystkie moje lalki zyskały coś nowego więc ostatecznie będę chwalić się nimi na dniach. Na razie pokazuję Jiyeon i zostawiam informację, że teraz wygląda jeszcze lepiej.

A na koniec dwa zdjęcia z Katowic, które uwielbiam.

                


Dziękuję wam.

piątek, 20 kwietnia 2018

dal party

Nie wiem jak to się stało, że z momentu w którym ledwo miałam siłę wstać i sięgnąć po aparat przeszłam na taki, w którym mając jedną notkę do napisania zaraz biegnę robić kolejne zdjęcia - ale nie narzekam na to jakoś specjalnie. Powrót do lalek sprawił, że mogę na chwilę oderwać się od nauki i zająć się czymś innym, co bardzo mnie cieszy bo o ile studia są interesujące, to miło mieć jakąś alternatywę.

Dzisiaj po zakupach w tigerze (podczas których szukałam rzeczy które stopniowo będą uzupełniać mój mały lalkowy kącik, bo ile można mieszkać w pokoiku z trzema pustymi mebelkami i jednym pluszakiem) razem z Aleks zabrałyśmy Soyi, Ivy i Ari na dwór... żeby trochę skorzystały z nowych zabawek i pięknego słońca. Cóż, zanim wyszłyśmy słońce zdążyło już zajść co trójce dzieciaków wcale nie przeszkadzało.


Kiedy paletki są tylko dwie komuś musi zostać rola kibica - w której Ivy sprawiła się doskonale.











Ari jak widać bardzo wczuła się w grę.


Kiedy ping-pong bez stołu do ping-ponga (który został zajęty przez dwójkę ludzi) dzieciakom trochę się znudzi, zostały im jeszcze kręgle. Okazało się, że ani Ari ani Ivy nie grały w kręgle nigdy i to Soyi musiała ich tego nauczyć...







... z marnym skutkiem.

 Na sam koniec zostało zdjęcie, które jest moim faworytem i chyba dawno nie byłam z żadnego innego tak dumna, jak właśnie z niego:




Jak widać na zdjęciach, Soyi doczekała się obitsu!! Dziś w końcu przyszła do mnie wyczekiwana paczka:


w której poza obitsu Soyi przyszło jeszcze jedno (co wciąż nie tłumaczy ogromnych rozmiarów kartonu, byłam nim zaskoczona), 27, dla panny której od powrotu jeszcze tu nie pokazałam... bo wciąż nad nią pracuje. Na szczęście (mam nadzieję) niedługo zarówno ona jak i Soyi wzbogacą się o nowe wigi i wtedy będę mogła się nią ostatecznie pochwalić - chociaż pojawiała się tu przed moją przerwą (ale w zupełnie innej wersji).

No cóż, tyle ode mnie na dzień dzisiejszy, wracam do oglądania (bo marnowanie czasu na dramach jest zawsze lepsze od nauki) i do następnego razu!

aura

Ostatnio częściej pojawiają się tu cudze lalki niż te moje (znaczy, na razie był tylko Fennel, ale poza tą notką szykuje się jeszcze jedna). Z jakiegoś powodu bardzo lubię robić zdjęcia lalkom, które nie należą do mnie, nie wiem, to taki powiew świeżości, szczególnie biorąc pod uwagę to jak śliczne one są.

Tak więc dzisiaj przychodzę z kilkoma zdjęciami Aury należącej do Kyuo. Znowu ograniczyłam się do siedzenia w domu, nie wiem, myśl o wyjściu z lalkami na zewnątrz mnie odrobinkę przeraża.































Uwielbiam Aurę! O ile ostatnio miałam problem z robieniem zdjęć lalkom w ogóle, to z nią pracowało mi się bardzo przyjemnie, chociaż ze zdjęć ostatecznie nie jestem jakoś specjalnie zadowolona. Mogłyby być lepsze, ale chwalę się nimi i tak, bo w sumie czemu nie?

Możliwe, że jeszcze dziś wrócę tu z kilkoma zdjęciami, którymi chwaliłam się już na facebookowych grupach - ale to tylko zależy od ilości czasu, jaki będę miała, bo ostatnio brakuje mi go bardzo. Kiedykolwiek to nie nadejdzie - do zobaczenia niedługo!

wtorek, 17 kwietnia 2018

fennel

Miałam pójść zrobić zdjęcia już wczoraj, ale Wrocław zaskoczył mnie paskudną pogodą więc cały dzień musiałam przesiedzieć w domu. Z tym samym planem obudziłam się dzisiaj, niestety moje ogólne złe samopoczucie sprawiło, że znów musiałam zostać w środku, więc po raz kolejny wracam tutaj ze zdjęciami z serii lalka stoi, lalka siedzi. Ale! Chwilowo przebywa u mnie Fennel należący do Aleks, także tym razem przychodzę z nim zamiast moich lalek (no, prawie).

O ile z moimi własnymi lalkami już pracuje się ciężko (wszyscy uwielbiamy stockowe ciałko), to tu było mi jeszcze trudniej - do robienia zdjęć Taeyangom nie przyzwyczaję się pewnie nigdy, a jako że pozbyłam się swojego, to nawet nie mam tak naprawdę nie mam jak do nich przywyknąć. Fennela za to uwielbiam i musiałam zrobić mu chociaż trochę zdjęć póki u mnie siedzi.








Soyi oczywiście skorzystała z okazji nazywającej się "ktoś, kto będzie w stanie ją podnieść" i zaraz biednego Fennela zaatakowała


















Jak mówiłam, cudów nie ma, ale Fennel jest taki super, że dzielę się tym i tak :D

niedziela, 15 kwietnia 2018

no name

Kiedy chwaliłam się tu nowymi włosami Miyoung wspominałam, że zamieszkała u mnie nowa panna - dalej się nią nie pochwaliłam, o czym przypomniałam sobie dzisiaj. Zrobiłam jej kilka zdjęć ale przez to, że wciąż jest na stockowym ciałku nie są one jakoś specjalnie porywające. Na szczęście leci już do niej nowe i oby niedługo przyszło, bo uwielbiam ją bardzo i chciałabym zrobić jej więcej zdjęć, ale ze stockowym ciałkiem to prawie niemożliwe.

Oczywiście to, że kołnierzyk w jej sukience się zawinął zobaczyłam już po zrobieniu zdjęć, kiedy za oknem zaczęło się ściemniać - dlatego na zdjęciach wygląda tak, a nie inaczej.

























Uwielbiam ją!
Ciemnoskóra lalka marzyła mi się od dłuższego czasu i kiedy dostałam okazję wymienienia Minhee z którą w ogóle się nie dogadywałam na nią, to zdecydowałam się prawie od razu.
Panna jest na razie bezimienna, dalej szukam dla niej imienia idealnego - i pewnie jeszcze chwilę będę musiała szukać.

Swoją drogą, zamówiłam przy okazji ciałka dla panny kilka innych rzeczy i już niedługo będę mogła pochwalić się tu Soyi w jej ostatecznej postaci :D Nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i szybko, tak żebym niedługo mogła skończyć wszystkie moje lalki.